z góry przepraszam brak wiedzy technicznej (pisownie poprawiłam )
Obecnie mam samochód opel astra 1.7 turbodiesel wersja J 110 koni, niestety z nieszczęsnym FAP.
Przy zakupie samochodu nic nie wskazywało na usterki, które nastąpiły w późniejszym etapie a mianowicie:
po przejechaniu 150 km fap zrobi psikusa zapchał się i nie dało się jechać nigdzie samochodem, laweta, warsztat i zaczęło się....
Trzeba wyciąć fap no ok, ale to nie do końca ok fap został przeinstalowany a w filtrze zastosowano 3 duże wywiercone dziury. Samochód kopcił jak najęty ale jeździł ( bo chciało się odzyskać fapa na sprzedaż).
Nadszedł dzień wyjazd na wakacje w auto i jazda samochód stal 3 tyg po czym w dniu powrotu przy wjeżdżaniu na górkę samochód po prostu zrobił mlask przy 2 tys obrotów ( klaśniecie ) i stanął wyłączył sie .
Telefon laweta powrót do domu i do warsztatu i tu znowu suprise. Poszła głowica, szklanki, pasek rozrządu, wtryski ( do końca nie pamiętam co jeszcze)
Panowie mechanicy zregenerowali głowice kupili, nowe szklanki, szpilki, rozrząd.
Podpinali podłączyli do komputera żadnych usterek,wsadzili akumulator i ..... auto nie odpala.
Nikt nie wie dlaczego wszystko jest nowe, fap wycięty (w jego miejsce wstawiona rura podpięte czujniki do niego fapa)
Mam już dość ponieważ kupa kasy poszła na naprawę silnika, wycięcie fapa itp. a on nie odpala po podpięciu na kompa nie widać żadnych usterek.
PROSZĘ pomóżcie bo już mi sil brak.
PS samochód kreci, ale nie pali ikonki zapalają się na desce gasną i nic z tego nie odpala ( nie wiem czy to ważne ale RURKI do wtrysków zostały zakupione z astry 1.7 J ale 125 kw )