Witajcie ponownie,
moja Astra coraz częściej mnie zaskakuje i zaczynam się obawiać, czy przypadkiem nie za często, mam ją kilka miesięcy i nie ma tygodnia, żeby coś mnie nie zaskoczyło. Wczoraj podczas podróży przy skręcaniu kierownica zaczęła chodzić bardzo ciężko. Na szczęście było się gdzie zatrzymać. Już na postoju zacząłem delikatnie poruszać kierownicą na boki i dochodził straszliwy pisk z pompy wspomagania, to jest tak pod takim białym zbiorniczkiem za silnikiem? Wyłączyłem samochód, otwieram ten zbiorniczek a tam pustki... Przyznam szczerze, że w żadnym samochodzie wcześniej tego się raczej nie sprawdzało i nie wymieniało. Szczęście w nieszczęściu jest takie, że niedaleko było ASO Opla, zakupiłem oryginalny olej do wspomagania (skasowali mnie tak, że śniło mi się pół nocy ), dolałem płynu i wspomaganie wróciło. To dolanie też nie było proste bo zbiorniczek jest założony w takim miejscu, a niech ich by,.. że trochę porozlewałem. Zalałem tego oleju pod korek, nie wiem czy tak powinno być, bo z uwagi na to gdzie jest ten zbiornik ciężko się tam jakiejś podziałki dopatrzeć. I teraz najważniejsze pytanie, zakładam, że ubytek nie wziął się znikąd, jakie są Wasze doświadczenia? Co powinienem zacząć sprawdzać najpierw? Czy powinienem odpuścić troszkę płynu, czy mogę zostawić pod korek? Czy to będzie raczej cieknąca pompa, czy nieszczelna maglownica? Czy są tam jakieś rurki, które trzeba sprawdzić, czy pompa jest dokręcona bezpośrednio do zbiorniczka? Dzięki za wszelkie informacje.