Witam po dłuższej przerwie!
Jeżdżę astrą już ponad 2 lata więc w końcu muszę się 'wypłakać' bo zaczynają mnie drobnostki strasznie irytować.
1. Mryganie elektroniki po odpaleniu. Nie ma znaczenia - lato, wiosna, jesień czy zima. -20 czy +20 stopni na zewnątrz. Pierwsze 8-10 minut w aucie rytmicznie przygasa wszelka elektronika. Światła, zegary, oświetlenie kabiny. Na początku jazdy tym samochodem przeczytałem w internecie że ten typ tak ma i olałem temat, ale po dwóch latach zaczęło mnie to tak wkurzać, że już nie mogę na to patrzeć. Poważnie nic się z tym nie da zrobić? Może alternator jest za słaby lub walnięty? Ktoś badał ten problem i ma pomysł jak go rozwiązać?
2. Odpalanie. Aku kupiony w zeszłym roku. Moc odpowiednia (nawet ciut większa niż zalecana) więc powinna palić 'z jednego zęba' jak to się kiedyś mówiło. Pierwszy przymrozek tej jesieni, a tu 2-3 sekundy piłowania. Kolega na parkingu mnie zgasił jak peta odpalając mercedesa starszego ode mnie od razu, bez zająknięcia. Trochę mi to dało do myślenia. A nie chcę kiedyś się zdziwić jak będę musiał odpalić chcąc dojechać do pracy.
3. Świece żarowe. Przy przekręcaniu stacyjki kontrolka świec zapala się dosłownie na 1s, czaaaasem od wielkiego dzwonu jak na zewnątrz sporo na minusie poświeci 2-3s. Tak powinno być?
4. Spalanie. Miasto 7,8-8,0l przy normalnej jeździe bez piłowania i ruszania z piskiem spod świateł. Nie za dużo jak na taki mały silnik?
Z góry przepraszam, za zamieszanie i zadawanie może zbyt oczywistych pytań.
Miłego wieczoru,
Kuba