Witam wszystkich i proszę o rady,
Pisałem ostatnio na forum - miałem przygodę z turbiną. Ten temat zamknięty, turbina zregenerowana i wszystko ok.... do czasu.
Po odebraniu samochodu od mechaniora postanowiłem przeczyścić sobie czujnik ciśnienia (ten co wchodzi do kolektora - nie znam fachowej nazwy).
Nigdy wcześniej go nie czyściłem, więc po jego wymontowaniu moim oczom ukazał się czop 2x2 cm. Czujnik wyczyściłem delikatnie benzyną ekstrakcyjną, zamontowałem i jazda w trasę sprawdzić, z nadzieją że ze 100 konnego silnika zrobi się 200 - konny
Większej różnicy nie odczułem, może minimalną, ale jeszcze tego samego dnia, podczas bardzo spokojnej, wolnej jazdy samochód nagle zaczął bardzo szarpać, w oczy zaczął razić check a moc z oczekiwanych 200 spadła do 5 koni. Zgasiłem samochód, odczytałem błąd 227911, po chwili uruchomiłem i wszystko wróciło do normy, błędu już nie było.
W następnych dniach miałem jeszcze kilka razy taką przygodę, ale już bez szarpania, ten sam błąd. Kulminacja nastąpiła w dniu wczorajszym jak jechałem do pracy. Po chwili check zgasł sam, ale samochód nadal nie miał mocy a na okrasę zaświeciła się kontrolka silnika. Po wypedałowaniu ten sam błąd.
Z pracy udało mi się wrócić normalnie, tzn samochód miał swoją pierwotną moc, jeździł normalnie, ale ciągle świeciła się kontrolka silnika. Podjechałem do swojego majstra, odczytał błędy i okazało się że jest jeszcze jeden tzn B0400 - nie pokazywał się metodą gaz-hamulec.
Poprosiłem żeby skasował i pojechał do domu. Rozebrałem EGR i przeczyściłem - nawet nie był bardzo brudny, iglica chodzi lekko, płynnie. Tu na trochę się zatrzymam. Czytałem, że ma wystawać ok 1 cm. Oglądałem filmy na youtube z prawidłowo działającą. U mnie wystaje ok 0,5cm, na tym filmie też. Więc jeżeli ktoś twierdzi że to jest 1 cm, to jego żona musi się czuć oszukana
Złożyłem to wszystko znowu do kupy, oraz znów przeczyściłem ten czujnik. Pojechał na przejażdżkę - wszystko ok. Teraz dojechałem do pracy - wszystko ok. Błędów brak.
Pytanie:
Co wy o tym myślicie?
Czy możliwym jest, żeby czujnik który naglę czyściutki został włożony do kolektora zwariował i dawał takie objawy?
A może faktycznie EGR, który chodź nie bardzo bardzo, ale jednak był usyfiony?
Każda opinia mile widziana.