Witam. posiadam opla astre 1.7 td z 1998r. kilka dni temu uporalem sie z problemem sprzegla a wczoraj pojawij sie nowy.
Jechalem na impreze 60km wszystko bylo ok. wracalismy zajechalem na stacje benzynowa, zgasilem samochow, nalalem paliwa, zaplacilem.
Wracam do auta, odpalilem chcialem ruszyc i zgasl silnik. odpalilem znow, pochodzil kilka sekund zaczela mrygac pomaranczowa kontrolka z piorunem w srodku i zgasl i tak z 10 razy.
czasami mryga zaraz po przekreceniu kluczyka i wtedy w ogole nie odpale, ale gdy wyjme kluczyk, wsadze i szybko odpale to chodzi kilka sec i gasnie.
aa i jeszcze jak zgasnie to slychac takie jakby ciche wycie jakies 10sec i cisza. A gdy zgasnie i od razu wylacze zaplon to wycie ucicha wraz z jego wylaczeniem.
bardzo prosze o szybka pomoc, bo auto stoi na stacji na parkingu a ja nie wiem co robic. Czy mozna jakos to samemu naprawic, czy laweta i do mechanika?
z gory dziekuje za pomoc