Witam serdecznie,
liczyłem, że moja usterka pojawi się na forum wraz ze spadającą temperaturą (chyba istnieje taka korelacja mojej usterki). Niestety nikt nie zamieścił, także opisuję i proszę o rady.
Auto to:
Astra H 1.7 GTC 92kw wersja silnika DTR.
W ciągu ostatnich miesięcy zdarzało się to sporadycznie, teraz kiedy spadła temperatura nawet 2x w ciągu tego samego dnia (ale nie częściej, niż raz na tydzień).
Auto uruchamia się bez problemu, obroty chodzą równo. Jednakże hamując, czy dojeżdżając do sygnalizacji małą prędkością silnik potrafi zgasnąć momentalnie. Czasem stojąc na światłach najpierw się 'przydusi', obroty bardzo spadną, wrócą i po chwili może gwałtownie zgasnąć. Uruchamia się bez problemu, a problem pojawia się po przejechaniu kilku, maksymalnie kilkunastu kilometrów.
Na ciepłym silniku i wysokich obrotach nie zauważyłem, by tak się działo.
Podłączona wtyczka OBDII nie pokazuje błędów.
W lato, wymieniana była dwu masa ze sprzęgłem. W zeszłą zimę był wymieniany akumulator na nowy oraz filtr paliwa. Zapala bez problemu.
Miesiąc temu ze względu na lekkie falowanie obrotów, były regenerowane wtryski, teraz miodzio - obroty igła.
Samochód się zbiera, jest dynamiczny, wszystko działa perfekcyjnie oprócz tego, że sporadycznie gaśnie na chłodnym silniku.
EGR wymieniany 2 lata temu, a DPF w lato był wypalany z komputera. 5x w tygodniu auto jedzie po autostradzie po trasie 2x 25km.
Nie wiem, co o tym myśleć. Jeden elektryk wysnuł teorię, że stacyjka się kończy, ale wydaje mi się (mimo mojej skromnej wiedzy) mało prawdopodobne.
Czy ktoś się z tym spotkał albo może nakierować na usterkę?
Pozdrawiam
Łukasz