Witam Panowie (i Panie)
Szukałem po tematach i jest tyle o wypadaniu zapłonów, że można by oddzielne forum stworzyć, a jednak rozwiązania podobnego przypadku do mojego nie znalazłem.
Sprawa jest taka dziołcha wzięła auto do tego cholernego Chorzowa i wróciła z Check Engine pojeździła po dziurach i bruku. Jeździłem nim później na kontrolce parę dni z braku czasu i zachowywał się normalnie. Jedynie raz podjeźdżałem do sklepu to mi się awaryjny włączył i kontrolka chwilę pomigała, po 10min w sklepie odpalił i jechał już jak zawsze. Kolega z OPComem znalazł błędy wypadania zapłonu na wszystkich 4 cylindrach. Skasował pojechaliśmy do Bytomia i z powrotem nic, a dzisiaj z pracy wracałem i wyprzedzałem pod górkę na wyboistej drodze (70-80km/h)... Check Engine wrócił.
Z tego wszystkiego mam wrażenie, że coś się kurka obluzowało, możecie mnie oświecić czy jest tam jakaś wtyczka czy coś co może powodować ten błąd gdy auto zachowuje się całkowicie normalnie? Jeszcze nic nie ruszałem, obstawiałem jakąś pierdołę, podejrzewałem EGR no ale po dzisiejszym wyprzedzaniu to już jestem trochę skołowany.
PS. Świece i Czujnik położenia wału były wymieniane jakiś rok temu a od tego czasu auto nie przejechało nawet 15tys.