No i stało się. Pierwsza awaria Astry po roku od zakupu. Chyba za bardzo ją chwaliłem
Problem wygląda tak, że auto kręci, ale nie odpala na PB, a gdy spróbuję odpalić awaryjnie na LPG to problemu nie ma.
Sprawdziłem pompę paliwa na krótko i chodzi. Przekaźnik zamieniałem i ciągle to samo. Bezpiecznik ok. Zmierzyłem napięcie na wtyczce od pompy i tutaj
trochę się zdziwiłem, bo po przekręceniu kluczyka napięcie jest coś około 3,7V, przy próbie odpalania przez chwilę 6V, później 9V, a gdy odpuszcza się kluczyk wskakuje na 12V i spada do 0. Może ktoś wie czym to jest spowodowane? Może gdzieś styki zaśniedziały? Jeżeli wiecie to napiszcie skąd jest brana masa na pompkę. No i wszystkie inne sugestie mile widziane