Hej w dniu dzisiejszym spotkała mnie przykra niespodzianka ze strony mojej astry. Podjechałem z parkingu na którym zostawiam samochód w czasie pracy na parking służbowy (ok 300m), wszystko ok, zostawiłem auto. Wracam po ok 30 min do samochodu, odpalam, wszystko fajnie, zaczynam wyjeżdżać i nagle zapaliła się kontrolka abs, po chwili zaczela mrygać zaś nastepnie straciłem wspomaganie kierownicy. Chciałem wyłączyć samochód myślałem, ze komputer zwariował ale już niestety nie udało się. Na zegarach zaczeły pojawiać sie kontrolki różne, najróżniejsze w przedziwnych kombinacjach, wskaźnik paliwa zasuwał raz w jedna, raz w drugą strone, zegary sie same ściemniały oraz rozjaśniały, zapalały się światła awaryjne by nastepnie zgasnąć. Po przekręcaniu kluczyka wszystko w samochodzie na moment gasło i auto wydawało po prostu odgłos "pyk". Jakaś dobra dusza zatrzymała się w koncu by pomóc mi odcholować auto do najbliszego mechanika (nie moglem go od razu oddać gdyż było to dwie godziny temu a jutro niedziela..) Pytanie, cóż to może być? Czytałem, ze może być to akumulator jednakże radio działało zupełnie normalnie, częśc danych wyswietlana na komputerze, typu średnie zużycie paliwa - skasowało się (ale nie wszystkie). Gdzieś również pisali coś a propo masy. Dodam ze przy skretach kierownicy na zimnym silniku slychac jakby cos pod maska sie obijało. Tzn tak jakby cieńki pręcik szybko obijał się o jakąś inna, metalową częśc wydając harakterystyczne, bardzo szybkie "tr rr rr rr" Dodam tylko jeszcze, ze chodzi o opel astra h 1.7 cdti
Co radzicie zrobić? Co sprawdzić? Niestety (albo i stety) nie miłem nigdy żadnych problemów z autem. Ostatnio zaczął troche bardziej krecic przy odpalaniu ale sądziłem ze powodem jest coraz niższa temperatura za oknem.
pozdrawiam,
Kamil.