Witajcie,
Przymierzam się do zakupu benzynowej Astry H 1.6 hb. Znalazłem ogłoszenie o jednej poflotowej sztuce z 2011r. Mierzyłem ją miernikiem lakieru, i o ile na masce i bagażniku wydaje się w normie (130-180 mikrometrów jeśli dobrze pamiętam), to na reszcie te wartości były w granicach od 200 do nawet 350 mikrometrów. Wewnętrzne słupki i progi miały mniej niż maska i klapa zgodnie z normą. Auto jest poflotowe i wg sprzedającego mogło mieć kilka zadrapań, a że miało AC, to wszystko było na bieżąco robione w serwisie. Zapewnia, że szpachli nigdzie nie było, co też się potwierdzało przy mierzeniu. Czy myślicie, że jest się czego obawiać przy takiej grubości lakieru? Czy można to uznać za normę?