Witam serdecznie.
Jestem załamany, ponieważ dwa miesiące temu wykonałem u mechanik "mini remont silnika" - wymiana pękniętej głowicy, rozrządu uszczelniaczy,płynów, itd., itp (koszt 3500 zł). Teraz okazało się, że trzeba jeszcze wymienić termostat, ponieważ temperatura na wyświetlaczu max 70-73 stopnie, a węże ciepłe.. No i.. po wymianie na rozgrzanym silniku zapala się kontrolka ciśnienia oleju (wcześniej zapewne temperatura była niższa).
Pojechałem z tym do mechanika, który stwierdził że jest prawie wszystko okey - ciśnienie na zimnym ok, 4.5 bar , na rozgrzanym 0.8 bar (wiem że to za mało, ale mechanik twierdzi że wraz z płynącym czasem, eksploatacją to ciśnienie się zmniejsza i się tyn nie przejmować), wymienił profilaktycznie czujnik.
Dzisiaj, po rozgrzaniu.. kontrolka znów na chwilkę zamrugała i cisza.. Po 30 km trasie, hamując z prędkości 100 km/h, znów nastąpiło zapalenie się kontrolki, które zniknęło natychmiast po dodaniu niewielkiej ilości gazu i pojawiło się terkotanie (popychacze? rozrząd?). Następnie przejechałem ok 1,5 km i znów sytuacja z kontrolką się powtórzyła, odstawiłem auto do garażu. Nie wiem teraz co dalej robić, zrobiłem praktycznie całą górę... a teraz pojawiło się to.
Od czego zacząć (Czy w ogóle jest jakieś rozwiązanie niekosztowne na tym etapie ) ? Panewki? Pompa? Wymiana silnika?
Dodam jeszcze, że przy wymianie głowicy, został wymieniony olej z 10w40 na 5w30 bez płukania (mechanik twierdzi ze wszystko jest czyste, a miska olejowa także została wyczyszczona). , a sytuacją z chwilowo zapalającą się kontrolką zdarzała się już przed remontem (latem) - niestety przy remoncie głowicy, mechanik nie pomierzył ciśnienia.
Olej obecnie to Valvoline Synpower 5w30 - stan max, zauważyłem niższe spalanie oleju.
Pomyślałem jeszcze o zmianie oleju na 5w50, np. VALVOLINE VR1 RACING 5W50. Czy to dobry pomysł?
Z góry dziękuje za rady i życzę miłego wieczoru.