Uszkodzona sonda druga przez mechanika przy wymianie złącza
Napisane: 24 mar 2019, o 15:12
Dzień dobry,
Chciałbym prosić o poradę w związku z moim obecnym problemem po oddaniu auta do mechanika.
W dużym skrócie: po zrobieniu paru rzeczy w moim sprawnym aucie bez błędów, podczas jazdy próbnej przez mechanika, złącze elastyczne podobno zaczęło głośniej chodzić i smoliło. Po wymianie złącza i odebraniu auta zobaczyłem, że świeci się kontrolka układu spalinowego. Z obd zobaczyłem, że problem dotyczy sondy drugiej. Nie odjeżdżałem od mechanika. Wzięli sprawdzic, wykasowali blad i stwierdzili ze jest ok. Nastepnego dnia umowilem sie na diagnostyke do innego, autoryzowanego serwisu. Stwierdzono, ze sonda druga jest zepsuta. Mam wydruki i opinie diagnostyka. Błędy w miedzyczasie powrocily. Ponadto, auto pierdzi i stwierdzono, ze wydech wymaga wymiany (tlumik nieco zardzewialy, dziwili sie ze tamten zaklad nic nie zaproponowal i do tlumika w takim stanie zdecydowal sie zmienic zlacze).
Wg mnie i kazdego, z kim rozmawialem, ewidentnie mechanik zepsul sonde podczas wymiany zlacza (ktore przypadkiem wymagalo wymiany podczas ich jazdy probnej).
Dłuższa wersja dla formalności:
Zostawiłem moją astre h pierwszy raz w jednym warsztacie żeby wymienić profilaktycznie rozrząd. Auto było w świetnym stanie, od 1.5 roku je posiadam i nigdy nie było żadnego problemu, ani błędów.
Poprosiłem też o sprawdzenie, czy jest coś jeszcze do zrobienia. Stwierdzono telefonicznie, że tarcze przednie, tylne (chociaz wszystkie klocki w dobrym stanie), linka hamulcowa, tuleje przednich wahaczy. Po namyśle i porównaniu orientacyjnych cen do rynkowych, zgodziłem się.
Co może być ważne, w odniesieniu do tulei, zapytałem, czy geometria/zbieznosc będzie potrzebna. Stwierdzono, ze nie.
Nagle przed oddaniem auta mam telefon. Dwie informacje:
- podczas jazdy oberwalo sie bardziej (?? Nie bylo stwierdzonego zadnego oberwania wczesniej) zlacze elastyczne w ukł. Wydechowym i auto dosc glosno pracuje. Konieczne zrobienie z dodatkowym kosztem, bo nie mozna z takim jezdzic. Halasowalo i smolilo podwozie.
Po drugie, stwierdzono, ze jednak trzeba ustawic zbieznosc.
Zapytalem czy zbieznosc nieustawiona mogla miec zwiazek, bo co to za przypadek, ze podczas jazdy probnej sie to stalo. Uslyszalem, ze zwiazku nie ma.
Jak wspomniane wczesniej, przy odbiorze auta palila sie kontrolka i urzadzeniem diagnostycznym wykrylem blad P0141 bodajze. Podniesli auto, wykasowali blad i niby bez problemu.
Co robić w takiej sytuacji? Jakieś propozycie? Nie mam doświadczenia z mechanikami. Ewidentnie sonda uszkodzona przez nich. Tajemnicze oberwanie zlacza elastycznego podczas ich jazdy i wymagane ustawienie zbieznosci czy geometrii, jak to sie zwie.
Wydaje mi sie, ze jedyne sensowne rozwiazanie to zadanie wymiany sondy, ale nie na uniwersalną, tylko dedykowana. Zardzewialy tlumik nie jest ich wina, ale auto pierdzi, a nie pierdzialo.
Bede wdzieczny za pomoc. Mialem wydac max 700zl za rozrzad. Calosc wyszla mnie po ich niby znizce 2300zl, badajie diagnostyczne 120zl, a autaj jeszcze ile problemow... bez sondy auto pali wiecej, spalanie skacze, jest blad. Masakra..
Pozdrawiam,
Piotrek
Chciałbym prosić o poradę w związku z moim obecnym problemem po oddaniu auta do mechanika.
W dużym skrócie: po zrobieniu paru rzeczy w moim sprawnym aucie bez błędów, podczas jazdy próbnej przez mechanika, złącze elastyczne podobno zaczęło głośniej chodzić i smoliło. Po wymianie złącza i odebraniu auta zobaczyłem, że świeci się kontrolka układu spalinowego. Z obd zobaczyłem, że problem dotyczy sondy drugiej. Nie odjeżdżałem od mechanika. Wzięli sprawdzic, wykasowali blad i stwierdzili ze jest ok. Nastepnego dnia umowilem sie na diagnostyke do innego, autoryzowanego serwisu. Stwierdzono, ze sonda druga jest zepsuta. Mam wydruki i opinie diagnostyka. Błędy w miedzyczasie powrocily. Ponadto, auto pierdzi i stwierdzono, ze wydech wymaga wymiany (tlumik nieco zardzewialy, dziwili sie ze tamten zaklad nic nie zaproponowal i do tlumika w takim stanie zdecydowal sie zmienic zlacze).
Wg mnie i kazdego, z kim rozmawialem, ewidentnie mechanik zepsul sonde podczas wymiany zlacza (ktore przypadkiem wymagalo wymiany podczas ich jazdy probnej).
Dłuższa wersja dla formalności:
Zostawiłem moją astre h pierwszy raz w jednym warsztacie żeby wymienić profilaktycznie rozrząd. Auto było w świetnym stanie, od 1.5 roku je posiadam i nigdy nie było żadnego problemu, ani błędów.
Poprosiłem też o sprawdzenie, czy jest coś jeszcze do zrobienia. Stwierdzono telefonicznie, że tarcze przednie, tylne (chociaz wszystkie klocki w dobrym stanie), linka hamulcowa, tuleje przednich wahaczy. Po namyśle i porównaniu orientacyjnych cen do rynkowych, zgodziłem się.
Co może być ważne, w odniesieniu do tulei, zapytałem, czy geometria/zbieznosc będzie potrzebna. Stwierdzono, ze nie.
Nagle przed oddaniem auta mam telefon. Dwie informacje:
- podczas jazdy oberwalo sie bardziej (?? Nie bylo stwierdzonego zadnego oberwania wczesniej) zlacze elastyczne w ukł. Wydechowym i auto dosc glosno pracuje. Konieczne zrobienie z dodatkowym kosztem, bo nie mozna z takim jezdzic. Halasowalo i smolilo podwozie.
Po drugie, stwierdzono, ze jednak trzeba ustawic zbieznosc.
Zapytalem czy zbieznosc nieustawiona mogla miec zwiazek, bo co to za przypadek, ze podczas jazdy probnej sie to stalo. Uslyszalem, ze zwiazku nie ma.
Jak wspomniane wczesniej, przy odbiorze auta palila sie kontrolka i urzadzeniem diagnostycznym wykrylem blad P0141 bodajze. Podniesli auto, wykasowali blad i niby bez problemu.
Co robić w takiej sytuacji? Jakieś propozycie? Nie mam doświadczenia z mechanikami. Ewidentnie sonda uszkodzona przez nich. Tajemnicze oberwanie zlacza elastycznego podczas ich jazdy i wymagane ustawienie zbieznosci czy geometrii, jak to sie zwie.
Wydaje mi sie, ze jedyne sensowne rozwiazanie to zadanie wymiany sondy, ale nie na uniwersalną, tylko dedykowana. Zardzewialy tlumik nie jest ich wina, ale auto pierdzi, a nie pierdzialo.
Bede wdzieczny za pomoc. Mialem wydac max 700zl za rozrzad. Calosc wyszla mnie po ich niby znizce 2300zl, badajie diagnostyczne 120zl, a autaj jeszcze ile problemow... bez sondy auto pali wiecej, spalanie skacze, jest blad. Masakra..
Pozdrawiam,
Piotrek