Witam,
Chciałbym powiedzieć, że jestem szczęśliwym posiadaczem Astry H 1.6 XEP (2005r.) od kilkunastu dni, ale już samochód jest niesprawny - nie odpala, a zaczęło się od dzisiejszego ranka.
Samochód normalnie jeździł i pracował ostatnie kilkanaście dni.
Jedynie co przykuło moją uwagę, to stukot, ale byłem u kilku mechaników i mówili, aby jeździć przy takim przebiegu - przebieg ok. 200k.
Auto było na całkowitej wymianie oleju, bo miał czarny.
Później nim jeździłem z takim stukotem i nic się nie działo - tak myślałem.
Od kilku dni natomiast odczułem, że samochód coraz to ciężej odpala - długo trzeba trzymać przekręcony kluczyk, aby odpalił. Czasami nawet trzeba był jeszcze raz przekręcić.
Dzisiaj samochód nie odpalił w ogóle, a ja próbując go odpalić (dość długo) rozładowałem akumulator.
Niestety to nie wina akumulatora. Gdy byłem w pracy przez 8h to przez ten czas ładowałem akumulator w samochodzie - akumulator się naładował, a auta dalej odpalić się nie da.
Zacząłem z tatą grzebać i szukać usterki.
Jeszcze jak byłem w pracy to tata posprawdzał kilka rzeczy i np. sprawdził, że pompa pracuje - cóż, przynajmniej ją słychać, jak się przekręca kluczyk.
Coś tam jeszcze tata sprawdził, ale ja się mało znam, ważne jest to, że jak wlaliśmy paliwa do gardzieli silnika, to odpalił od razu - ale pracował tylko tak długo ile mu paliwka wlaliśmy, czyli krótko.
Tata miał nadzieję, że silnik pociągnie paliwa ze zbiornika, ale wygląda na to, że nie pociągnął ani kropelki.
Sprawdziliśmy bezpiecznik od pompy paliwa i nie jest spalony.
Razem z tatą postanowiliśmy poszukać filtru paliwa, ale wyczytałem, że chyba jest w zbiorniku paliwa wraz z pompą lub w ogóle go nie ma.
Generalnie zabraliśmy się za tylną kanapę i za otwór do zbiornika paliwa. Niestety jest troszkę przyrdziewiały, więc czekamy, aż się odrzewieje.
Ja mam zadać pytanie, czy idziemy w dobrym kierunku? Czy to może być coś z pompą lub filtrem powietrza? Paliwo w zbiorniku jest.
Podejrzewamy, że coś się zapchało (ostatnio tankowałem na innym Orlenie niż zwykle, generalnie od tego się zaczęło).
Szukaliśmy filtra paliwa pod samochodem, ale nie znaleźliśmy go - stąd wniosek, że albo go nie ma, albo jest w baku.
Czy byłby ktoś tutaj tak miły i rzucił jakimś ciepłym słowem otuchy i podpowiedział, co zrobić? Grzebać na własną rękę, czy mechanik?
Przypominam, że auto kompletnie nie pali, a do najbliższego mechanika trochę jest.